Nintendo 64 w prasie drukowanej

O konsoli Nintendo 64 nadal pisze się w prasie drukowanej…. czasem się zdarza… A tak się właśnie zdarzyło w ostatnim 321 numerze PSX Extreme z czerwca 2024 roku. Złośliwi powiedzą, że w okresie posuchy gdy mało jest gier do recenzji wyciągane są nawet te najmniej popularne tematy. Trochę w tym prawdy, recenzji dość mało, głośnych tytułów też nie za wiele. Sam temat gier i konsoli Nintendo 64 zdaje się być w Polsce mniej znany i bardziej niszowy niż Sega Saturn o którym wyszedł numer specjalny (a o konsoli Nintendo 64 do tej pory cisza… ).

Jednak do meritum. O czy przeczytamy na aż 6 stronach poświęconych tej konsoli? Jest to ładnie napisany skrót historii konsoli Nintendo 64 przed jej premierą. Zakulisowe przygotowania, potknięcia i problemy jakie towarzyszyły twórcom w trakcie opracowywania tego sprzętu. A także znalazło się miejsce na ciekawe zwroty akcji i sporo ciekawostek o samej premierze. Mało, ale jednak wspomniano o premierze w Polsce. Chętnie poczytałbym coś więcej w tym temacie. W kolejnych akapitach mocno podkreślono aspekt gry w 4 osoby przy jednej konsoli, co nie było możliwe w sprzętach konkurencji (do PS1 można było dokupić specjalne rozgałęziacze). W tej kwestii szczególne znaczenie odegrał Goldeneye 007 jako gra z bogatym trybem multiplayer oraz jeden z pierwszych dużych tytułów FPS na konsoli, pokazując, że nie tylko PC mają w tym gatunku gier coś do zaoferowania.

W całym tekście nie skupiano się tyle na grach co bardziej na sprzęcie jako takim. Wymieniono przy tym sporo kwestii technicznych gdzie Nintendo 64 było lepsze lub gorsze od konkurencji. Znalazło się także miejsce na ramkę z poradami dla kupujących konsole Nintendo 64. O samych grach może i nie wiele wspomniano, co raczej podkreślano kilkukrotnie, że mimo pewnych wad konsoli, wydano na nią kultowe i przełomowe tytuły. Ciekawym dodatkiem w tej skondensowanej kapsułce informacji jest wymienienie kilku (ale nie wszystkich) najważniejszych gier, które nadal dostępne są tylko na Nintendo 64. O dziwo nikt nie wspomniał o Donkey Kong 64, które po zamknięciu Virtual Console na Wii U, jest absolutnie niedostępne nigdzie indziej poza konsolą Nintendo 64.

Nie obyło się bez powielenia błędu – Turok nie był wydany na premierę konsoli w Europie 1 marca, ale opóźnił się o kilka dni i wylądował 4 marca w sklepach. ( pisałem o tym tutaj ).


Ze zmian zapowiadanych w tym numerze to mnie wpadło w oczy kilka pozytywnych aspektów. Policzyłem i wyszło, że na reklamy przeznaczono 6 stron  plus 2 na autoreklamy. Z czego oni to pismo utrzymują? Zwraca uwagę naprawdę ładny papier. Nareszcie to pismo przyjemnie trzyma się w dłoni. I nareszcie doczekałem się bardziej schludnego i uporządkowanego wyglądu. Bardzo te małe, ale ważne zmiany przypadły mi do gustu. Krótko wspomnę tylko o okładce, która jest bardzo przemyślana. Czysty układ, wyeksponowano co najważniejsze, a nie bije z niej chaos. Super!

A co dla takiego miłośnika Nintendo 64 i retro jak ja przypadło do gustu w kwestii merytorycznej w tym numerze? Zacznę od napisanej przez Adama Piechotę recenzji Crow Country, którą zaczyna od żalu (i słusznie miał rację, należała się przynajmniej jedna strona), że na taką grę nie dostał całej strony. Następnie już w pełnej krasie Adam Piechota w swoim felietonie pisze o końcu PSX Extreme i ciekawej aczkolwiek kiedyś realnej wizji. Mielu opowiedział smutną historię. A dalej zajrzałem gdzie dość ładnie został ułożony i przekrojowo potraktowany temat crossoverów zarówno w filmie jak i grach wideo. Na koniec o autoryzacji wywiadów od Rogera. I dla tego tak lubię tutaj pisać na blogu, bo nikt nie ogranicza mi tego co myślę.

Oczywiście w numerze znalazło się wiele innych ciekawych tekstów. Ale jeżeli chcecie się dowiedzieć o czym tam napisano to musicie kupić ostatni numer PSX Extreme.

@ Valoo