Dlaczego już NIE czekam na Banjo-Threeie !?

Napisać chciałbym jeszcze raz na nowo kilka słów o tym jak od wielu lat czekam na kolejne przygody Banjo-Kazooie i dlaczego już nie zamierzam czekać dłużej!

Przeszło 6 lat temu, gdy świeżo co powróciłem do gier video, rozprawiałem o potencjalnej kontynuacji gry o wstępnej nazwie Banjo-Threeie. Oryginalny wpis można przeczytać tutaj. Wtedy też wypatrując kontynuacji serii gier z Banjo w tytule, zdesperowany powiedziałem dość. Dłużej nie czekam. Był to okres gdy coraz silniej zaznaczał się trend na powrót gatunku gier platformówkowych. Na horyzoncie pojawiały się zapowiedzi lub premiery nowych platformówek 3D, a dodatkowo coraz to mocniej kusiły wszelakie moddy do tej gry Banjo-Kazooie dając przedsmak tego czym mogło być gdyby kiedykolwiek powstało…


Powrót do korzeni


Banjo-Kazooie, czyli przygody duetu miśka i czerwonego ptaka noszonego w plecaku łączą ze sobą elementy platformówki, przygodowe i logiczne. Pierwsza część została wydana w 1998 roku na Nintendo 64 i szybko zdobyła dużą popularność. Studio Rare od razu poszło za ciosem tworząc jeszcze lepszą drugą część, czyli Banjo-Tooie wydaną w 2001 roku. Trzecia część przygotowywana była już na kolejną generację konsol, czyli na Gamecube. Jednak po wykupieniu firmy Rare przez Microsoft grę anulowano. I nie licząc dziwnego tworu w postaci Banjo-Kazooie: Nuts & Bolts to do tej pory nie doczekaliśmy się właściwej kontynuacji gry.

Banjo-Kazooie to w zasadzie gra znikąd. Nie była to kontynuacja żadnej znanej serii ze SNES’a. Zaś w swoim czasie stawiano ją na równi ze świetnym Super Mario 64 jako jedną z najlepszych platformówek tego okresu, nie tylko na konsoli Nintendo 64, ale w ogóle. I przez tych kilka lat, aż żal patrzeć jak zmarnowano taką markę i potencjał…

Niestety od tamtego czasu minęło już ponad 20 lat i przeszło kilka generacji konsol. Przez ten kawał czasu zmieniły się także trendy w świecie elektronicznej rozrywki, a platformówki miały długi okres kiedy to popadły w niełaskę wśród graczy i producentów gier. Co prawda Nintendo pozostawało i nadal jest ostoją tego gatunku gier, ale poza ich kręgiem próżno było szukać tego typu produkcji.

Po okresie dużej popularności w trakcie 5 i 6 generacji konsol, platformówki mocno straciły na zainteresowaniu. I taki stan rzeczy trwał aż do okolicy 2016 roku…jednak każda nisza ulegnie zapełnieniu prędzej czy później…


Dlaczego już NIE czekam – argument numer 1


Każda nisza ulega zapełnieniu i wykorzystaniu nie pozostając pusta. I nawet w okresie posuchy, gdy nawet nie było mowy o kolejnej części gry, fani nie próżnowali. Wraz z rozwojem technik emulacji gier z 5 generacji pojawiały się możliwości ich modyfikacji. Z czasem powstała scena modderów gier na Nintendo 64. Najpopularniejsza oczywiście gra Super Mario 64 doczekała się największej liczby modów. Ale także Banjo-Kazooie znalazł zainteresowanie wśród tej grupy graczy. O tym, że ta gra jest wciąż żywa świadczą projekty fanów takie jak Banjo Return czy Banjo Dreamie, Jiggys of Time, Stay at Home, Banjo Kazooie: Gruntylvan. A także wiele innych.

Aktualnie jakość i ilość dostępnych moddów powinna zaspokoić potrzeby każdego miłośnika Banjo-Kazooie. Cieszyć się tylko, bo obecnie otrzymujemy takie wielkie i małe kontynuacje tworzone na silniku gry. Tworzone są pojedyncze poziomy jak i całe gry. Sprawia to, że kończąc zabawę z oryginalnym tytułem możemy zanurzyć się w szalony świat modów, gdzie autorzy realizują swoje naprawdę odważne pomysły.


Dlaczego już NIE czekam – argument numer 2


Kolejnym argumentem za tym, że nie czekam już na nową grę z Banjo-Kazooie w tytule to liczne gry, które aspirują do miana duchowego spadkobiercy lub mocno są zainspirowane przez gry z tego okresu. Podsumowując obecnie mamy spory ruch na rynku. Wśród dostępnych możliwości mamy nowe gry inspirowane platformówkami z 5 i 6 generacji konsol takie jak:

  • Yooka-Laylee
  • A Hat in Time
  • New Super Lucky’s Tale
  • The Big Catch
  • Super Kiwi 64
  • Clive 'N’ Wrench
  • Cavern of Dreams
  • Tinykin
  • Lunistice
  • Zera: Myths Awake

Widać, że lista jest długa i rozrasta się z każdym rokiem. To oczywiście subiektywnie wybrane przezemnie tytuły. Przyjrzyjmy się im bliżej.


Yooka-Laylee

Pierwsza produkcja z którą wiązałem wielkie nadzieje to Yooka-Laylee. Zapowiadana jeszcze na Wii U na którego ostatecznie nigdy się nie ukazała, była okrzyknięta duchowym następcą Banjo-Kazooie. Mocne nagłówki rozpalały wyobraźnie i powiększały i tak wygórowane oczekiwania. Ostatecznie autorom nie udało się powtórzyć efektu gry Banjo-Kazooie. Gra ukazała się na PS4 w wersji fizycznej, a na Switcha tylko cyfrowo zbierając rozbieżne recenzje. Wyjątkowo w małym nakładzie wydało grę fizycznie dzięki Limited Run Games. Aktualnie nie do kupienia.

Yooka-Laylee wydana w 2017 roku jest dziełem dawnych pracowników Rare, którzy mieli swój duży udział w kreowaniu obu części przygód miska i czerwonego ptaka. Obecnie tworzą oni studio o nazwie Playtonic Games. Całe przedsięwzięcie było sponsorowane przez dobrowolne datki poprzez serwis Kickstar. Pierwotnie autorzy gry planowali zebrać 175 tys. funtów. W rekordowym tempie 40 minut zebrano potrzebną sumę pieniędzy, a następnie wielokrotnie ją przekraczając, żeby ostatecznie zamknąć zbiórkę z sumą dwóch milionów funtów. Na ten sukces złożyło się ponad 80 tys. fanów, którzy z chęcią ponownie zobaczą gry w stylu Banjo-Kazooie, Conker czy Donkey Kong, tak dobrze znane z konsoli Nintendo 64. Wiadomo, nazwiska robią swoje, a tych znanych nie brakowało, bo przy produkcji Yooka-Laylee pracowali Chris Sutherland, Steve Mayles, Gavin Price i wielu innych. I oczywiście do tego dochodzi chęć zobaczenia w akcji gry na miarę Banjo Threeie. Nie bez znaczenia jest też ogromny sentyment w sercach graczy, który pozostał po wspaniałych grach z dzieciństwa.

Pierwotnie Playtonic Games grę Yooka-Laylee planowało wydać na PC i Wii U. Dystrybucją gry i konwersją na PS4 i Xbox One zajmie się studio Team 17, znany z kultowej gry Worms. Ostatecznie gra nigdy nie pojawiła się na Wii U, ale przeniesiono ja na Switcha, ale tylko w wersji cyfrowej. Zapewne z uwagi na wygórowane oczekiwania i inne czynniki, efekt końcowy był przeciętny, a przynajmniej poniżej oczekiwań fanów. Gra zebrała mieszane oceny, ale mimo to doczekała się kontynuacji.

W Yooka-Layle kierujemy duetem składającym się z zielonego kameleona (Yooka) i niebieskiego nietoperza (Laylee). Każde z nich dysponuje innymi zdolnościami. Yooka zieje ogniem i chwyta się swoim długim językiem niczym hakiem, zaś Laylee toczy się jak kula tratując przeciwników i lata ciągnąc za sobą swojego kompana. Razem staną także do walki z licznymi wrogami o kolorowej stylistyce, z dużymi oczami i rozdziawionymi pyszczkami. Za wygląd postaci odpowiada Steve Mayles, ten sam który kreował postać Banjo i Kazooie. Także głosy postaci nawiązując do Banjo-Kazooie pozostaną mamrotaniem połączonym z piskami. Zaś dialogi wyświetlane będą jako tekst w chmurkach. Taki ukłon w stronę fanów.

Yooka-Laylee Trailer z roki 2016 poniżej


A Hat in Time

W podobnym czasie co zapowiedzi Yooka-Laylee, pojawiły się pierwsze doniesienia o trwających pracach nad kolejną platformówką inspirowaną takimi klasykami jak Banjo-Kazooie, Conker’s Bad Fur Day oraz Donkey Kong 64. Pamiętam jak w 2017 śledziłem doniesienia o tej grze nie mogąc się doczekać jej premiery. Gra jest dziełem niezależnego studia Mecha the Slag.

Główna bohaterka posługuje się nietypowym atrybutem jakim jest parasolka. Posłuży ona jako broń, spadochron i wsparcie w pokonywaniu kolejnych przeszkód. Drugą cechą gry jest możliwość kontrolowania czasu. Brzmi to wszystko może dziwacznie, ale w praktyce to jeden z lepszych platformerów ostatnich lat.

Tak oto opisuje ten tytuł w swoim blogu MSaint, którego opinie zawsze sobie bardzo cenie:

„(…) Super Mario 64 i Banjo-Kazooie to jedne z najważniejszych dla mnie gier. A Hat in Time bierze z tych gier to, co najlepsze i dokłada własne pomysły, tworząc… platformera idealnego…? (…) W tej grze nie ma przydługich cut-scenek, minigierek i dziesiątków dziwacznych power-upów – jest po prostu skakanie po platformach, genialna muzyka, bajkowa grafika, przesympatyczna główna bohaterka, co i rusz nowe pomysły na to, jak zmotywować gracza do dalszego skakania… „

Nie mam nic do dodania oprócz tego, że ta przygoda jeszcze przedemną i nie mogę się jej doczekać.


Super Kiwi 64

Na drugim biegunie skali znajduje się niskobudżetowy tytuł będący miksem Super Mario i Sonic. Mamy tutaj soczysty i konkretny gameplay gdzie pędzimy poprzez poziomy, skaczemy i nie rozdrabniamy się na szczegóły. Taka jest też oprawa. Surowa, ale konkretna skupiona na byciu platformówką, a nie miksem ze strategią, RPG i symulatorem simsów… Deweloper Siactro znany jest z produkcji tytułów opartych na stylu wczesnych gier 3D w gatunku platformówek. Na swoim koncie ma już takie tytuły jak Toree oraz Macbat 64, a także Super Kiwi 3D, które zadebiutowało na Steam oraz w sklepie Switch eShop w grudniu 2022 roku.

Premiera: grudzień 2022 (Steam, Switch eShop)
Źródło:
https://www.nintendolife.com/news/2022/10/toree-3d-developer-brings-super-kiwi-64-to-switch-eshop-this-december
https://store.steampowered.com/app/568040/Macbat_64/
https://store.steampowered.com/app/1949960/Super_Kiwi_64/?curator_clanid=41767295


The Big Catch

W mojej opinii jest to jedna z najlepiej zapowiadających się gier. Umiejętne połączenie najlepszych elementów z gier retro i nowoczesnych platformówek to cechy wyróżniające The Big Catch. Rozgrywka jest dynamiczna, pełna ekspresji i miodności. Do tego dołącza element eksploracji. Wizualnie gra cieszy oczy, a jej styl nawiązuje do ery Nintendo 64 i PlayStation, wzbogacając go jednak o współczesne możliwości.

Główny bohater dysponuje szerokim wachlarzem ruchów poczynając od skoku, biegu po ścianie, a także wślizgu, kopniaku i obrotu. Nie zabraknie w tym elementów z pływaniem czy wspinaczką. Jest szybko i dynamicznie. Nie dziwi więc fakt, że autorzy czerpali inspirację z takich gier jak Super Mario Sunshine, Super Mario Odyssey, The Wind Waker i Majora’s Mask, Ape Escape, Rayman 2, Shadow of the Colossus, FEZ, Chibi-Robo, czy także Psychonauts. To co przykuwa na pewno uwagę to zastosowanie wędki, którą posługuje się główny bohater. Przy jej pomocy może zaczepiać się o elementy otoczenia, a także rzucać lub przyciągać przedmioty.

Tytuł został sfinansowany na Kickstarter gdzie akcja zakończyła się powodzeniem. Studio Filet Group będące producentem i wydawcą planuje opublikować grę w 2023 roku na Steam oraz Switch.

Premiera: 2023
Źródło:
https://nintendonews.pl/the-big-catch-platformowka-3d-zapowiedziana-na-switcha
https://store.steampowered.com/app/2146290/The_Big_Catch/
https://www.kicks


Clive 'N’ Wrench

Jest to inspirowana latami 90 klasyczna platformówka 3D, w której występuje dwoje bohaterów: królik Clive i małpa Wrench. Pierwsze doniesienia o jej produkcji pochodzą z przed aż 12 lat! Jednak niedługo oczekiwania się skończą, bo wydawca Numskull Games planuje premierę na luty 2023 roku. Projekt jest dziełem Roba Wassa, projektanta map, który pracował nad Unreal Tournament i Grand Theft Auto III, Vice City i San Andreas. Inspiracje autor czerpał z takich tytułów jak Spyro the Dragon i Jak & Daxter, ale także Banjo-Kazooie. Duet bohaterów Clive i Wrench dysponują odmiennym zestawem ruchów. Clive jest wysportowany i ma duże doświadczenie w sztuce parkouru, zaś Wrench jest niezwykle gibki i silny.

Cechy wyróżniające Clive 'N’ Wrench
• Platformówka w 3D w klasycznym stylu
• 11 niezwykłych światów w różnych okresach historii
• Znajdźki poukrywane na każdym poziomie
• Charakterystyczni bohaterowie i zróżnicowani bossowie
• Zróżnicowany zestaw ruchów

Clive ‘N’ Wrench zostanie wydany zarówno fizycznie jak i cyfrowo w tym samym czasie.

Pemiera: luty 2023 na Steam, PS4, PS5, Switch.
Źródło:
https://www.nintendolife.com/news/2022/10/90s-inspired-platformer-clive-n-wrench-will-finally-land-on-switch-early-2023
https://store.steampowered.com/app/1094720/Clive_N_Wrench/?l=polish


Cavern of Dreams

W całym tym zestawieniu wisienkę na torcie stanowi niezależna gra tworzona iście z pasji do platformówek. Bardzo możliwe, że to ten tytuł okaże się warty miana duchowego następcy Banjo-Kazooie. To jednak ocenić będzie można po premierze. Czyli kiedy? Już niebawem – 31 stycznia 2023 roku.

Cavern of Dreams to tajemnicza i surrealistyczna gra przygodowa inspirowana klasycznymi tytułami z Nintendo 64. Wcielamy się w młodego smoka, który  utracił całe swoje niewyklute rodzeństwo. Wyruszamy im na ratunek, zaglądając w każdy zakamarek tytułowej Jaskini Snów, a przy tym trafiamy do wielu dziwnych i wymyślnych światów. W każdym z nich natkniemy się na liczne zagadki, przeszkody i elementy zręcznościowe. Autorzy zapowiadają zręcznie zaprojektowane poziomy połączone ze sobą głównym światem. Rozwój postaci o nowe umiejętności wraz z postępem w grze. A także ścieżkę dźwiękową, która płynnie zmienia się wraz z przechodzeniem do różnych obszarów poza tym Bynine Studio znane jest z dobrej jakości modów do gier na Nintendo 64. Warto więc śledzić ten projekt i czekać do stycznia na dobrze zapowiadającą się zabawę.

Premiera: 31 stycznia 2023
Źródło:
https://store.steampowered.com/app/2059660/Cavern_of_Dreams/?beta=0


Tinykin

Ma się wrażenie, że jest się zorientowanym i na bieżąco w temacie platformówek. A jednak czasami najlepsze gry znajduję się zupełnie przypadkowo. O tym tytule słyszę pierwszy raz pisząc ten przegląd, ale już wiem, że muszę w niego zagrać! Gameplay wygląda świetnie, a sam tytuł zbiera bardzo pozytywne opinie krytyków i graczy.

Wcielamy się w rolę astronauty imieniem Milo, który zwiedza Ziemie. Ale proporcje naszego bohatera do otoczenia to istna skala makro. Jesteśmy wielkości mrówki lub innego robaczka który podróżuje po różnych lokacjach rozplanowanych we wnętrzu domu i okolicy. W trakcie zabawy zbieramy małe istotki przypominające świetliki, które układają się w sznur za nami. Dzięki ich pomocy Milo może przesuwać ciężkie przedmioty stworzyć  drabinę po której się wspina i wiele więcej.

Premiera: 30 sierpnia 2022
Źródło:
https://store.steampowered.com/app/1599020/Tinykin/


Lunistice

Jest to tytuł stanowiący małą odskocznie. Nie jest to poziom Banjo-Kazooie ani innej porównywalnej platformówki. Bliżej jej do korytarzowego Crasha, pomimo względnej swobody ruchu. Gameplay znacznie prostszy, ale stylistyka i pomysł na rozgrywkę i jej wykonanie są na tyle udany, że warto zainteresować się tą pozycją. Obejrzyjcie sami, bo to dobry tytuł na oderwanie się od bardziej rozbudowanych pozycji.


Zera: Myths Awake

Zera: Myths Awaken to platformówka 3D w klasycznym stylu wzorowana na takich tytułach jak Spyro, Crash Bandicoot i Super Mario 64. Duży nacisk położono na zbieranie i kolekcjonowanie czyli tzw cellectathone. Zarówno gameplay jak i od strony wizualnie gra najbardziej zbliżona jest do trylogii Spyro. I nic w tym dziwnego, bo projekt powstał w 2017 roku jako fanowska gra Spyro 4 lub Spyro Myths Awaken. Z czasem z małego projektu przekształcił się w większe przedsięwzięcie realizowane w wolnym czasie przez grupę miłośników platformówek. Tworzony na silniku Unity świat przedstawia się bardzo ładnie. Wcielając się w głównego bohatera imieniem Zera wyruszamy na przygodę po pięknie zaprojektowanych światach wypełnionych innymi postaciami, zadaniami i wyzwaniami.

Planowana data premiery: nieznana
Platforma: PC


Dlaczego już NIE czekam – argument numer 3


Wraz z rosnącą popularnością platformówek retro zaczęły pojawiać się ich remaki. Nowe wydania starych gier mające na celu odświeżenie znanej marki takiej jak Spyro i Crasha oraz Kao the Kangaroo.

Utrzymane w klasycznym stylu ze współczesną oprawą i nowymi pomysłami balansują pomiędzy nowościami, a utrzymaniem klimatu starych gier. Widząc ale niestety nie mając okazji zagrać w nową/starą trylogie Spyro, można zapomnieć się i cieszyć zabawą. Remake Spyro wygląda świetnie, a miodny gameplay wylewa się z ekranu. Takich gier chce!

Równolegle z remakami wydawane są remastery przenoszące stare gry na nowe sprzęty bez większych zmian. Płynna animacja i jakość obrazu z kilkoma ulepszeniami zachęcają głównie starszych graczy do przypomnienia sobie tytułów, które często są już mało grywalne. Warto tutaj wymienić świetną składankę Rare Replay na Xboxa, a także gry z Nintendo 64 na Switch Online. W ramach tej usługi dostępne są takie tytuly jak Super Mario 64, Banjo Kazooie czy inne klasyki z tej konsoli. Swego czasu wydana została także składanka zawierająca 3 pierwsze gry z serii Super Mario w wersjach 3D, czyli: Super Mario 64, Super Mario Sunshine oraz Super Mario Galaxy. Niezły kawałek czystej i soczystej platformówki w jednym pudełku.

Takie stare i nowe wydania gier w formie całkowitego odświeżenia lub tylko delikatnego ich odkurzenia pozwalają zapomnieć o nienadchodzącym i nigdy nie wydanym Banjo-Threeie. Może to i dobrze, przyzwyczajam się do myśli, że nigdy to nie nastąpi do czego przekonuje mnie już czwarty i ostatni argument…


Dlaczego już NIE czekam – argument numer 4


Jednak pytanie do którego dążę jest inne. Czy to co dzisiaj mogliby stworzyć ludzie ze studia Rare (a warto pamiętać, że to już nie jest to samo Rare co za czasów Nintendo) spełniłoby nasze oczekiwania względem Banjo Threeie? Oczekiwania które rosną z każdym kolejnym rokiem? Z każdym kolejnym też rokiem gra niczym winoroślą obrasta w legendę. To czego można by się obawiać to, że oczekiwania mogą być nie do spełnienia…. I co ważniejsze to czy sami twórcy są wstanie chociaż dorównać oryginałowi?

Zapewne Banjo podzieli los serii gier, które z jakiś powodów przestały cieszyć się zainteresowaniem wydawców, pomimo bardzo dobrego przyjęcia wśród graczy i krytyków. Gdyby jednak miało dojść do stworzenia Banjo Threeie, to kto miałby to zrobić? Ludzie z Rare pod skrzydłami Microsoft? Gdyby mogli i umieli, to zrobili by to już dawno na Xboxa. Wersję przygotowywaną na Gamecube zamiast anulować wydaliby na konsolę Microsoftu. Przecież to byłby systemseller! Ale nic z tego… jedyne co, to po kilku latach dostaliśmy hybrydę w postaci Banjo-Kazooie: Nuts & Bolts, gdzie postacie z Banjo-Kazooie możnaby równie dobrze zastąpić innymi.

Tak, więc dopóki Rare podlega pod Microsoft to nie ma co liczyć na kolejne prawdziwe przygody Banjo. Może więc lepiej zakończyć na tym co jest i nie niszczyć legendy? Albo chociaż jakiś remake z ich strony z podrasowaną grafiką i rozwinięciem kilku pomysłów? Jak widać moda na retro w pełni, więc wszystko jest możliwe…

Podsumowanie

Tak, więc nie czekam już aż Rare łaskawie stworzy kolejną platformówkę, nie czekam na remake Banjo-Kazooie, ani inne gry w stylu dawnego Rare. Nie czekam też już na Banjo-Threeie….., ale czekam na nowe gry/moddy/remastery w stylu platformowek z 5 i 6 generacji konsol.

@ Valoo